"Oniegin" na jubileusz Marka Weissa
2009-04-17 09:14:28 | GdańskOpera Bałtycka zaprasza 25 kwietnia 2009 o godzinie 19.00 na premierę opery Piotra Czajkowskiego „Eugeniusz Oniegin" w inscenizacji i reżyserii Marka Weissa. Premiera „Oniegina" przypada w czasie, gdy ten jeden z najlepszych i najbardziej pracowitych polskich reżyserów operowych (w dorobku ponad 100 premier!) obchodzi 30-lecie pracy artystycznej.
Spektakl przygotowuje zespół doskonale rozumiejących się, współpracujących już ze sobą wielokrotnie w gdańskiej Operze realizatorów. Kierownictwo muzyczne spoczywa w rękach Jose Marii Florencia, scenografia jest dziełem Jagny Janickiej, choreografia - Izadory Weiss. Inscenizatorem jest Marek Weiss.
Choć kompozytora interesują głownie przeżycia i przemiany bohaterów, to w operze nie brakuje błyskotliwych scen zbiorowych i rodzajowych. Z muzycznego punktu widzenia „Eugeniusz Oniegin" to niekończący się ciąg szlagierów muzycznych - Polonez, Walc, aria Leńskiego, aria Gremina, kuplety Triqueta, tańce dożynkowe i wiele innych . Centralny punkt opery - Scena pisania listu, jest tak bogaty w piękne melodie, że można by z niego wykroić kilka arii. Śpiewacy mają możliwość nie tylko błyszczeć w partiach napisanych przez Czajkowskiego, ale i otrzymują interesujący materiał do zagrania, stworzenia wieloznacznych i bogatych bohaterów scenicznych. Słowem: dzieło lubiane i przez publiczność i wykonawców. Pośród tych ostatnich nich zobaczmy czołówkę polskich wokalistów: Annę Wierzbicką, Mikołaja Zalesińskiego, Roberta Gierlacha, Adama Zdunikowskiego, Pawła Skałubę, Romualda Tesarowicza, Małgorzatę Pańko, Alicję Węgorzewską a także odnoszącą wspaniałe sukcesy na scenach włoskich i hiszpańskich Agatę Bieńkowską.
„Eugeniusz Oniegin" Piotra Czajkowskiego odbiega znacznie od tego, do czego przyzwyczaił nas XIX-wieczny teatr operowy. Nie ma tu triumfalnych marszy, procesji, księżniczek, umykających logice decyzji zdesperowanych bohaterów - słowem: sztampy i „boskich idiotyzmów". Świadom tego Czajkowski nie nazwał swego dzieła „operą" tylko „scenami lirycznymi". Mało tego - prawo pierwszego wykonani przyznał nie rutyniarzom z profesjonalnego teatru tylko studentom Konserwatorium Moskiewskiego (a stało się to w roku 1879).
Wbrew tytułowi, głównym bohaterem jest Tatiana, którą poznajemy jako sentymentalnego podlotka z rosyjskiej prowincji ,który w finałowych scenach jest dojrzałą kobietą o niezłomnych zasadach. Wie, czym jest honor i poświęcenie. Tym właśnie góruje nad rozkapryszonym dandysem, Onieginem. On, który początkowo odtrąca uczucie młodej dziewczyny, zakochuje się w niej po latach i oczekuje, że dla niego zostawi męża. Tak jednak się nie dzieje.
"Oniegin" - rosyjska prowincja, słowiańska arkadia, pełnia lata. Zaczytująca się w romantycznych powieściach Tatiana zakochuje się w gościu ze stolicy - Onieginie. Ten jednak okrutnie obchodzi się z dziewczyną i jej uczuciami, udzielając lekcji ukrywania uczuć. W wyniku nieporozumienia pojedynkuje się ze swoim przyjacielem, poetą Leńskim, narzeczonym siostry Tatiany, Olgi. Poeta ginie z ręki Oniegina. Mijają lata, przemija wiek niewinności, arkadia jest już tylko wspomnieniem. Tatiana, kierując się teraz rozsądkiem a nie uczuciem, poślubia wpływowego księcia Gremina. Staje się częścią wielkiego świata. Tym razem to ona wzbudza zachwyt Oniegina. Choć Tatiana nadal czuje doń sentyment, odtrąca spóźnionego kochanka i pozostaje wierna swoim ideałom i mężowi.
ip